HISTORIA JUVE
„Przeprowadzka do Turynu była jak zmiana filmu kolorowego na czarno-biały.” Tak Fabio Capello skomentował swoje wrażenia po przeprowadzce z Rzymu do Turynu. I bynajmniej nie jest to jedynie swawolny opis, a wręcz przeciwnie, doskonale oddaje mentalność tegoż, wspaniałego klubu, jakim jest Juventus.
'La Vecchia Signora', czyli 'Stara Dama' - tak mówią o swojej ulubionej drużynie, sympatycy Juventusu Turyn. Warto w tym miejscu napomnieć, iż jest to znaczna, kibicowska większość we Włoszech, której przywiązanie, należałoby tłumaczyć zaprawdę, złotą historią, sięgającą schyłku wieku XIX. Dokładnie 1 listopada 1897 roku, garstka młodzieży z Massimo D'Azeglio School w Turynie, siedząc na wygodnej ławeczce przy ulicy Corso Re Umbertom, wpadła na cudowny pomysł. Młodzi mieszkańcy stolicy Piemontu postanowili założyć klub piłkarski, który miał się stać w przyszłości najlepszym klubem Italii. Pomysłów na nazwę było tyle ilu założycieli, szybko jednak wpadli na, genialną w swej trafności, nazwę dla ich nowego klubu. I tak ochrzcili go: Juventus F.C. (z łac.- młodość). Pierwszym 'Ojcem' klubu został Enrico Canifari. On jako pierwszy wyciągnął do owych młodzieńców, pomocną rękę, a z racji tego iż był człowiekiem niezwykle zamożnym i wpływowym, zapewnił Juventusowi, możliwość rozwoju. Odbywało się to poprzez łączone pojedynki z mocniejszymi drużynami, które służyły też jako lekcje, wzbogacające piłkarzy o cenne doświadczenie. Pierwotnie, swoje mecze Juventus rozgrywał przy Piazza d'Armi, a pierwsze koszulki turyńczyków były koloru różowego. W takich też barwach zadebiutowali w rozgrywkach piłkarskich we Włoszech, a rzecz działa się w roku 1900. Do niespodziewanej zmiany barw, na biało-czarne, doszło w 1903 r kiedy to Angielska firma , w której zamówiono koszulki, przez pomyłkę posłała do Turynu czarno-białe trykoty. Ponieważ zmiana ta przypadła wszystkim do gustu do różowych barw nie wrócono.>
Pierwszym, poważnym osiągnięciem klubu, było mistrzostwo Włoch z roku 1905, kiedy fotel prezydencki zajmował Szwajcar - Alfredo Dick. W ostatecznym pojedynku bramka Forlano zapewniła remis z Genoą (1:1), dzięki któremu Juventus zajął 1 miejsce w tabeli finałowej i zrewanżował się rywalowi, za dwie finałowe porażki z przeszłości. Sukces osiągnięto więc stosunkowo szybko, jednak zwiększyło to jedynie skalę rozgoryczenia, którego przysporzyły następne, bezowocne sezony. Zacniejsze chwile przyszły wraz z zakończeniem I Wojny ?wiatowej, kiedy to na stanowisku prezydenta klubu, zasiadł Corrado Corradini. Wprawdzie jego rządy trwały niewiele ponad rok, jednakże zdołał w tym krótkim odstępie czasu, wprowadzić do zespołu, zupełnie odmienną jakość. Dość wspomnieć, że był autorem pierwszego hymnu, który przetrwał do lat 60-tych. Pod jego rządami, w sezonie 1919/20 Juventus omal nie powtórzył sukcesu z przed 15 lat, a na drodze, w finałowej rozgrywce, stanął Inter. Lecz tenże udany sezon, zwiastował nadejście lepszych czasów, tym bardziej, że w zespole znajdowało się wielu utalentowanych piłkarzy, a najwięksi z nich: Giacone, Bruna, Ferraris, zaskarbili sobie nawet zaufanie selekcjonera, ówczesnej reprezentacji Włoch. W tym czasie narodził się również magazyn 'Hurra'Juventus', który do dziś jest najstarszym włoskim magazynem piłkarskim.
Istnym przełomem, śmiało można nazwać, nadejście roku 1923. Najpierw, koszulkę Juventusu przywdział Giampiero Combi, który uznawany jest za jednego z najlepszych bramkarzy wszechczasów, a następnie syn założyciela FIATa, magnat Edoardo Agnelli, został mianowany nowym prezydentem klubu. W związku z powiększaniem się rzeszy sympatyków, postanowiono przenieść się na większy obiekt, z murowanymi trybunami, przy Campo di corso Marsiglia Road. Nowym trenerem został Węgier, Jeno Karol, który wraz z rodakiem Hirzerem oraz Włochami w osobach: Combi, Allemandi, Bigatto, Rosetta, Munerati, Pastore, wręcz zmiażdżył w finale z 1926 roku Alba Romę. Tym samym bianconeri fetować mogli swój drugi tytuł mistrzowski. A był to dopiero przedsmak sławy jaka opromieniła klub w następnych latach.
Zaraz po zakończeniu mistrzowskiego sezonu, Karol pożegnał się ze swoim stanowiskiem, a po niepowodzeniach jego rodaka Violi oraz Szkota Aitken'a, funkcję trenera Juventusu objął Carlo Carcano - bezdyskusyjnie mistrz, w swoim fachu. W sezonie 1929/30 rozgrywki regionalne zastąpiono wspólną, jednolitą ligą - Serie A. O ile jeszcze na starcie Juventus musiał uznać wyższość Interu, o tyle w następnych odsłonach, dzielił i rządził na stadionach tejże ligi. Wielka dominacja trwała przez 5 lat, podczas których Juventus rzucił na kolana całe, piłkarskie Włochy. Weterani: Combi, Rosetto, wspierani przez plejadę znakomitych zawodników jak: Orsi, Caligaris, Ferrari, Cesarini,Vecchina, Bertolini, Monti, Borel, Serantoni, Varglien, przyczynili się do zdobycia 5 mistrzostw. Dość dodać, iż wszyscy oni stanowili o sile reprezentacji Włoch, która nie miała sobie równych w przeciągu lat 30-tych, kiedy to dwukrotnie sięgała po tytuł Mistrzów ?wiata. Pasmo sukcesów skończyło się wraz z odejściem Carcano z ławki trenerskiej oraz samego prezydenta, Agnelli'ego, który zginął w strasznej katastrofie lotniczej, nieopodal Genui. Obydwaj jednak zdążyli zapisać się na stałe w historii klubu.
Po tak wielkich wyczynach, musiały też nadejść lata posuchy. Zastępca Carcano, sławny Virginio Rosetta, w żaden sposób nie potrafił doprowadzić swoich podwładnych, do porównywalnych zaszczytów. W swoim ostatnim sezonie 1937/38 przegrał minimalne walkę o tytuł z Interem, lecz powetował to sobie w rozgrywkach Pucharu Włoch, wygrywając w finałowym starciu z odwiecznym rywalem zza miedzy, Torino. Wszakże ambicje klubu, sięgały znacznie wyżej. Zmiany jednak, niczego dobrego nie przyniosły. Co prawda nowy szkoleniowiec, Federico Munerati, w roku 1942, po rozbiciu Milanu, ponownie wygrał dla Juve krajowy puchar, ale priorytetem wciąż pozostawała niezdobyta, palma pierwszeństwa w lidze. Nadzieje odżyły dopiero w momencie, kiedy stanowisko szefa klubu, objął Giovanni Agnelli, syn, zmarłego Edoardo. Zatem rok 1947 aż nadto odmienił posępne nastroje ludzi, związanych z Juve. Faktycznie, trzeba było czekać jedynie trzy lata, aby w końcu zasmakować uczucia triumfu. Ojcem, zwycięskiej ekipy, został Anglik Jesse Carver, pod którego opieką grały takie ówczesne gwiazdy: Bertucelli, Parola, Piccinini, Martino, Muccinelli, Mari czy też wspaniali Duńczycy: John Hansen i Praest. A i tak, największą z nich, która świeciła pełnym blaskiem, był legendarny Gampiero Boniperti, który rozegrał 444 spotkanie w Juventusie i strzelił 179 goli.
Ten sukces z roku 1950, został powtórzony 2 lata później, kiedy to ławkę trenerską, zajmował Węgier - Giorgio Sarosi. Jednakże odejście Giovanni'ego Agnelli'ego z fotela prezydenckiego w roku 1954, nie pozwalało z optymizmem patrzeć w przyszłość. Swoje zaszczytne miejsce powierzył jednak swojemu młodszemu bratu Umberto, który po odbyciu służby wojskowej w 1955 roku, objął dowodzenie nad Juve. Początki jego prezydentury były wprawdzie trudne, niemniej jednak, udało mu się wspiąć z zespołem na zamierzone szczyty. Sprowadził do drużyny takie talenty jak John Charles oraz Omar Sivori, który jako pierwszy zawodnik z Juve, sięgnął po 'Złotą Piłkę'. Mając w obozie tak wybitne osobistości, 'Stara Dama' 3-krotnie ( w latach 1958, 1960, 1961 ) sięgnęła po upragnione Scudetto, dokładając do tego 2 wiktorie w krajowym pucharze ( ’59; ‘60). Na tym też zakończyły się oficjalne rządy rodziny Agnelli'ich, która całą mocą przyczyniła się do utworzenia wielkiej firmy, przygotowując grunt następcom.
Ich następcą został Vittore Catella, którego dekada rządów w latach 1962-71, przyniosła klubowi, jednorazowe glorie w lidze (‘67), jak też w rozgrywkach pucharu Włoch (’65). Dużo to czy mało? odpowiedź na te pytanie przyniosły kolejne lata, które okryły klub niezrównaną chwałą. Metamorfoza odbyła się w roku 1971, kiedy to na stanowisku prezydenta, zasiadła dawna sława Juve, genialny Gampiero Boniperti. Jak przystało na człowieka sukcesu, okazał się równie wielkim zarządcą, jak piłkarzem, który stawiał sobie - i spełniał - najwyższe cele.
Najpierw sprowadził na trenerską ławkę Cestmir'a Vycpalek'a, który w ciągu 3 lat swojej działalności, sięgnął 2-krotnie po Scudetto (‘72, ’73), jak też doprowadził Juventus do Finału Pucharu Mistrzów z roku 1973, w którym to jednak musiał uznać wyższość Ajaxu Amsterdam. To właśnie za jego kadencji prym w drużynie wiodły tak uznane osoby w piłkarskim światku jak Zoff, Capello, Bettega, wspierane przez zawodników pokroju Causio, Spinosi'ego, Anastasi, Marchetti, Furino, Morini. Vycpalek musiał odejść z drużyny w roku 1974 kiedy to zajął w Serie A „zaledwie” drugie miejsce. Jego następcą został Włoch, Carlo Parola, który już w pierwszym swoim sezonie(74/75), zdobył dla klubu, kolejne Scudetto. Jednakże jego kariera w Turynie nie trwała zbyt długo, bo następny sezon ponownie przyniósł tytuł wicemistrza, i rzecz jasna, postąpiono z nim dokładnie tak, jak z jego poprzednikiem. Warto jednak nadmienić, że to pod jego okiem debiutował w biało-czarnej koszulce, Gaetano Scirea, który był filarem obrony mistrzów świata 1982, jak też wielkim symbolem Juventusu Turyn. Miejsce Carlo Paroli na trenerskiej ławie zajął niezapomniany Giovanni Trapattoni.
Pod jego zaś przywództwem, Juventus wygrał wszystko. Już w swoim pierwszym sezonie, zdobył pierwsze europejskie trofeum dla klubu ( PUEFA ‘77), w tym samym sezonie sięgnął też po Scudetto. Łącznie ligę wygrywał jeszcze 5-krotnie ( w latach 78, 81, 82, 84, 86 ), a na dodatek zdobył również Puchar Włoch ( ‘79, ’83 ), PZP w roku 1984, rok później - Puchar Mistrzów, Puchar Interkontynentalny, Superpuchar Europy. To za jego kadencji Juventus do swego herbu dołączył drugą gwiazdkę, która to odpowiadała równowartości - 20 tytułów mistrzowskich. Był to najbardziej owocny okres w historii klubu, okres, który wszyscy w Turynie wspominają do dziś. Zoff, Scirea, Tardelli, Gentile, Cabrini, Causio, Rossi, Bettega - te nazwiska zna każdy tifosi Starej Damy. Piłkarze ci byli również architektami zwycięstwa Włoch w hiszpańskim mundialu w 1982 roku. Swój wielki udział w tych sukcesach mieli też obcokrajowcy: Zbigniew Boniek i Michel Platini. Ten drugi stał się żywą legenda bianconerich - 3-krotnie sięgał po Złotą Piłkę, do dziś uznawany za objawienie, które wstrząsnęło europejskim futbolem. To jemu Francuzi zawdzięczają sukces z roku 84', kiedy to wygrali Euro, a Platini w ciągu 5 zaledwie spotkań, aż 9-krotnie pokonywał bramkarzy przeciwników, zdobywając tym samym tytuł króla strzelców. Istotnie był to prawdziwy 'Król' pola karnego. O okresie tym można by mówić w samych superlatywach gdyby nie zmąciły go tragiczne wydarzenia na Heysel podczas meczu finałowego Pucharu Europy z Liverpoolem ( czyt. o Heysel ).
Odejście w 86' r, słynnego Trappa z ławki trenerskiej, było swoistym zakończeniem tego najznamienitszego okresu, w dziejach klubu. Towarzyszące jego odejściu obawy, były jak najbardziej uzasadnione. W latach 1986-90 Juventus nie potrafił podjąć walki z klubami z Mediolanu oraz Napoli, które nadawały ton rozgrywkom w Italii. W końcu, w roku 1990 pod wodzą byłej gwiazdy, Dino Zoffa, Juventus wygrał Puchar UEFA oraz rozgrywki Pucharu Włoch. Nie spełniało to jednak aspiracji działaczy, którzy bezskutecznie ładowali w klub, ogromne pieniądze. Lekarstwem na to miało być ponowne przyjście 'Trappa', ale i jemu nie udał się powrót na tron Calcio. W swojej 3-letniej pracy mógł się jednak pochwalić kolejnym, europejskim triumfem w Pucharze UEFA w roku 1993. I nie sposób w tym momencie, nie wspomnieć o jego największym gwiazdorze, Roberto Baggio, który walnie przyczynił się do tego osiągnięcia, zdobywająć w tymże roku, jako ostatni Włoch, Złotą Piłkę.
Tak więc, klub poczynał sobie coraz lepiej, a ponowne odejście Trappatoni'ego, nie mogło tego zepsuć.
Rok 1994 przyniósł początek rządów nowej grupy menadżerskiej, w której skład wchodzili: Antonio Giraudo, Luciano Moggi oraz Robert Bettega. Tercet ten, na stanowisko trenera obrał nieznanego Marcelo Lippi'ego, który niemal od razu zyskał sobie sympatię kibiców. Nic w tym dziwnego, gdyż od samego początku stał się Ojcem sukcesów Juventusu. Uchodził za twardego taktyka, który potrafił posadzić na ławce, największego gwiazdora. Jednak jeden futbolista zawsze mógł liczyć na jego przychylność, był to ukochany uczeń Lippi'ego, Alessandro Del Piero. To jego osoba spowodowała odsunięcie od składu, ‘boskiego’ Roberto Baggio, który przeprowadził się do obozu konkurentów z Milanu. Lippi w swoim pierwszym sezonie poprowadził drużynę do odzyskania po 9 latach, upragnionego Scudetto oraz do 9 triumfu w PW. A następnie nie było sezonu, w którym nie święciłby jakiegoś sukcesu. Przypomnijmy: rok 1996 - Puchar Mistrzów, 1997 - Puchar Interkontynentalny, Superpuchar Europy, Scudetto, rok 1998 - Scudetto nr 25 oraz Superpuchar Włoch. Ta drużyna była wielka, ale charakteryzowała ją nieumiejętność gry w finale najbardziej elitarnych rozgrywek - Ligi Mistrzów. Najpierw niemiecka BVB, potem Królewscy z Madrytu, pozbawili Starą Damę’ marzeń o europejskim tronie. Od tej drużyny wymagano wiele, dlatego też kiedy pojawił się pierwszy kryzys w roku ‘99, postanowiono rozstać się, z siwowłosym szkoleniowcem. Jego miejsce zajął Carlo Ancelotti, jak się miało okazać, wielki pechowiec. Najpierw niefortunnie przegrał dwumecz Ligi Mistrzów z MU (półfinał, 1999), następnie 2 razy musiał zadowolić się ledwie wicemistrzostwem Serie A. Jasne stało się, że jego czas w Juventusie dobiegł końca. A kto mógł odmienić pechową kartę? Tylko i wyłącznie, Marcelo Lippi. To właśnie on, w roku 2001, po niepowodzeniach w Mediolanie, ponownie objął stery w Juventusie. I zaistnie był to powrót w wielkim stylu. Tym bardziej, że wywalczone Scudetto, zdobyte zostało w nadspodziewanie, szczęśliwych okolicznościach. Do Scudetto numer 26, dołożył w następnym sezonie Scudetto numer 27. Na dodatek, po latach słabych występów w Lidze Mistrzów, Juventus znów dał pokazał swoją wielkość. W 2003 r po wyeliminowaniu Barcelony ( ćwierćfinał ) i Realu Madryt ( półfinał ) przyszło zmierzyć się w finale z odwiecznym rywalem – Milanem. Niestety w meczu w Manchesterze nie mógł wystąpić największy gwiazdor Juve – Pavel Nedved. Osłabiony Juventus zremisował bezbrakowo z ekipą rossonerich by polec później w serii rzutów karnych.
Ten sam rok przyniósł też kolejne nieszczęścia, a mianowicie śmierć, Giovanego Agnelliego i Vittorio Chiusano. Jednak te wszystkie wydarzenia, nie mogły zmącić spokoju i planów kierownictwa. Do sezonu 2003/04 Juventus przystępował z ogromnymi nadziejami. Wszystko na półmetku układało się zresztą, wyśmienicie, dopóki nie nadszedł zupełnie niepojęty, kryzys. W niespełna miesiąc prysły marzenia o Scudetto, Lidze Mistrzów, a do tego doszła jeszcze finałowa porażka w Pucharze Włoch, z Rzymskim Lazio. Wydarzenia te ostatecznie zniechęciły Lippi'ego, który zakończył swoją kadencję, podejmując się pracy selekcjonera, kadry narodowej Italii. Jego odejście zeszło się ze śmiercią Umberto Agnelliego. Niedługo potem miejsce Lippiego zajął były gracz Juve, słynny Fabio Capello. To właśnie w nim pokładane były nadzieje, na powrót do zaszycztów, których wszyscy juventini wyczekiwali z wytęsknieniem. Cel był prosty - powrót na szczyt.